Dzisiejszy dzień zaczął się od przygód i zapowiadało się, że cały misterny plan podróży się posypie. Z Okinawa na kolejne wyspy Japonii możemy dostać się praktycznie tylko samolotem a rano na lotnisku dowiedzieliśmy się, że ze względu na złą pogodę w Kagoshima samolot może tam nie wylądować. Były dwie opcje, albo samolot poleci na inne lotnisko czyli Miyazaki skąd pociągiem w dwie godziny dostaniemy się do Kagoshima albo samolot wróci na Okinawa! Druga opcja była najgorsza bo kolejny lot był dopiero o 19:50. W Kagoshima mieliśmy w zasadzie do zobaczenie tylko wulkan na wyspie Sakurajima i wcześnie rano następnego dnia przemieszczamy się promem na wyspę Yakushima. Na szczęście samolot wylądował ale do końca nie było wiadomo czy się uda.
Kagoshima przywitała nas deszczem … momentami lało dość obficie :/ Nie było wyjścia, zdecydowaliśmy się wsiąść na prom i popłynąć na Sakurajima. Przestało padać ale oczywiście niebo było całkowicie zaniesione chmurami, nie było mowy o tym żeby zobaczyć wulkan nie mówiąc o oznakach jego aktywności. Zdjęcia pokazują jak to wyglądało a dla kontrastu tutaj są zdjęcia jak to powinno wyglądać ;)
Sama wyspa nie jest duża, można ją objechać autem w godzinę a rowerem w 4 godziny … i jeśli jest piękna pogoda to ta druga opcja wydaje się optymalna, trzeba tylko zarezerwować cały dzień na zwiedzanie.
Jutro kolejna wyspa, trekking (!!) i mam nadzieję więcej zdjęć.