Kungsleden III: Abisko – Vakkotavare

Kungsleden III: Abisko – Vakkotavare

15.08

Pierwsze 600 km z ok 6000(*) za mną czyli dotarłem do Kowna. Droga spokojna, jak to w niedziele bywa. Na granicy w tą stronę nikogo nie było, żadnych kontroli ale na oficjalnej stronie rządowej jest informacja, że przejazd należy zarejestrować w ciągu 48 godzin. Tak też uczyniłem. 

Podróż cały czas stoi pod znakiem zapytania bo kolejna fala jest tuż tuż i kilka krajów wpadło na czerwoną listę ECDPC. Jutro rano będzie update. Z ciekawostek, północ Szwecji trafiła na czerwoną listę z dużą ilością nowych przypadków. 

(*) dokładnie wyszło 6.158 km łącznie z Lofotami.

16.08

Chyba najtrudniejszy odcinek drogi pomiędzy Kownem a Tallinem. Odległość co prawda nie duża ale ze względu na ograniczenia prędkości, pojedynczą jezdnię w jedną stronę, radary co kilkadziesiąt km jedzie się tak szybko jak tir z przodu. Jazda bardziej nudna niż przez autostradę w Niemczech! 

Aktualnie siedzę na promie do Helsinek. Obie granice po drodze otwarte, nikt nic nie kontroluje. Obie czyli Litewsko-Łotewska i Łotewsko-Estońska. W Estonii ok 60 km od Tallina była kontrola, zapytali dokąd zmierzam i sprawdzili dowód. Nie sprawdzali czy się rejestrowałem.

Gdzie się nie zatrzymałem po drodze widać spore rozluźnienie. W większości przypadków byłem jedynym klientem w maseczce na stacji i to samo jest na promie. Prócz obsługi tylko nieliczni podróżni siedzą w maseczkach mimo iż wszędzie wiszą ostrzeżenia, że maseczki są obowiązkowe. To się potwierdza w statystykach bo od dziś dołączyły kolejne kraje i regiony do czerwonej listy. Na pewno będzie coraz gorzej ale pytanie jak to wpłynie na moją podróż.

Ciekawostka kulinarna z promu. Wciąłem ciacho z truskawkami plus espresso. Po pół godzinie zachciało mi się znów słodkiego … widzę beza, no ładna z daleka, z bliska już mniej ale i tak dość apetyczna. Zrezygnowałem z niej jednak na korzyść sernika z truskawkami. No nic nie poradzę, że mam słabość do truskawek graniczącą z obsesją. Po chwili obsługa wywaliła z hukiem bezy do kosza. Smacznego!

17.08

Finlandia czyli 750 km drogi przez las. Ponoć dla uspokojenia poleca się patrzenie na zielone ale ta ilość zielonego po 8 godzinach jazdy zaczyna działać odwrotnie! 

Finlandia - droga

18.08

Kiruna! Jakby wczoraj było mało jazdy przez las to dziś kolejne 7 godzin z tą różnicą, że dziś cały dzień lało. Drogi od granicy Szwedzkiej kiepskie, dużo kolein, w których płyną strumienie co daje jazdę po permanentnym aquaplaningu. Bardzo męcząca jazda ale przekroczyłem Koło Podbiegunowe!

Arctic Circle

Jutro dla odmiany ma padać cały dzień ale jeszcze jutro nie zaczynam treku, dopiero pojutrze. 

Granica otwarta btw, nikt nic nie sprawdzał!

19.08

Dziś od rana w Kiruna okno pogodowe, nie pada, nawet pojawiał się przelotnie błękit. Ciężkie deszczowe chmury są jednak na horyzoncie w każdym kierunku i przemieszczają się bardzo szybko. Prognoza nie wskazuje na ładną pogodę przez najbliższe dni ale to wszystko może się zmienić na co bardzo liczę bo mam zdjęcia do zrobienia! Byle nie padało!

W Kiruna niewiele jest niestety do roboty, można chwile pochodzić po mieście, które nie jest duże, można wstąpić na hamburgera i piwo do pubu … i tam pozostać 😉

Kiruna map

Jutro start na trek, w końcu!

20.08 Abisko – Aboskojaure

Poranna jazda autobusem była wyjątkowa. Kierowca wyglądał jak brakujący członek zespołu ZZ Top i na wstępie zanim kupiłem bilet powiedział „Jestem pijany, autobus jest kradziony i zasypiam za kierownicą!” Wsiadłem z uśmiechem od ucha do ucha 😉 Nic nie robi dnia tak jak dobry humor.

Kungsleden trek map

Oj trek zaczął się pechowo! Oby to był pierwszy i ostatni pech!

Wszystko przez prognozę w Abisko. Zapowiadają opady śniegu na 25/26 … nawet 18 cm. No muszę powiedzieć, że deko się zestresowałem bo jak nie widać ścieżki i desek na torfowisku to można wpaść po kolana w … błoto. Jak sypnie tyle to na pewno nic widać nie będzie. Z tymi myślami poszedłem a byłem tak nimi pochłonięty, że skręciłem żle na rozwidleniu i …. wróciłem do Abisko! Półtorej godziny i 5 km w plecy a więc zamiast 4 godziny treku było 6 i 19 km zamiast 14. To jest kiepska sytuacja bo jutro mam 21 km do zrobienia i deko jestem jednak zmęczony.

Z ciekawostek schroniskowych – pełno ludzi! Tego się jednak nie spodziewałem. Sporo też namiotów koło schroniska. Druga sprawa to troszkę zmieniły się zasady jeśli chodzi o utylizacje śmieci. Większość rzeczy trzeba zabierać ze sobą a szczególnie opakowania po liofilizatach! One na szczęście nie zajmują dużo miejsca po kompresji.

STF Cabins waste management
STF Cabins waste management.

Na jutro prognoza jest dobra wiec liczę w końcu na zdjęcia!

21.08 Aboskojaure – Alesjaure

Kungsleden trek map

Bardzo ciężki dzień! Po wczorajszej pomyłce dzisiejsze 21 km dało w kość.

Pogoda co prawda była łaskawa ale ze zmęczenia byłem w stanie wyjąc tylko raz aparat. Myślałem wyłącznie o schronisku, ciepłym posiłku i odpoczynku. Nie mam na razie siły nic więcej pisać … muszę zjeść i się zagrzać!

22.08 Alesjaure

6:15

Nic już nie napisałem wczoraj, pogadałem chwile z ludźmi, poszedłem do wyra i film mi się urwał. Spałem 10 godzin a to jak na mnie bardzo dużo. Kawa! Ciepłe jedzenie! Potem napiszę więcej.

8:20

Dziś zostaje w Alesjaure jeden dzień. Zamiana za Tjaktja. Podczas rezerwowania miejsc w schroniskach okazało się, że w Singi nie było wolnych miejsc i musiałem dokupić jeden dzień w Tjaktja, które jest najmniejszym schroniskiem w tej części. Wczoraj wieczorem poprosiłem o przeniesienie rezerwacji z Tjaktja na Alesjaure i się udało! Tak więc jeden dzień ekstra w najbardziej wypasionym schronisku na szlaku 🙂

14:20

Pogoda w kratkę w sensie, że na zmianę pochmurno z opadami więc z nudów narąbałem drewna i pomogłem przenieść większe kłody do drewutni. Po południu ma wyjść słońce. Front przeszedł i zaczyna wiać zimny arktyczny wiatr, prawie czuć lód w powietrzu. Słońce wyszło, zaszło, znów wyszło, popadał deszcz … i tak w kółko 🙂

Kilka zdjęć udało się zrobić ale to wciąż mało. Czekam na posterunku … w kuchni, w kozie trzeszczy, jest cieplutko i miło a plener tuż za drzwiami 🙂

16:15

Jest w schronisku nowa waluta…

Czekoladki 5SEK

Jedna czekoladka warta jest 5 SEK … dwa razy byłem w sklepie i dostawałem je zamiast drobnych bo nie mieli w kasie 😉 

18:02

Napaliłem w kozie ale deko za ostro 😉 no jest kurka gorąco … plus jest taki, że wyprane ciuchy wyschną szybciej niż w suszarni … tam jest chłodniej 😀

Jadłem dziś na obiad liofilizat schab w sosie z zielonego pieprzu, bardzo dobry, pikantny ale pieprz był w ziarnach i nie przesadzę jak napisze, że wywaliłem z 50 ziaren! Gorzej niż jedzenie karpia 😉

Przez kolejne trzy dni mam relatywnie dość krótkie odcinki, byle tylko pogoda się utrzymała i nie zaczęło sypać bo może nie być wtedy przyjemnie.

23.08 Alesjaure – Tjaktja

Kungsleden trek map

5:40

Przepiękny poranek! Lekko przyprószone śniegiem okoliczne góry, niebo prawie bez chmur, gdzieniegdzie widać szron na budynkach schroniska i na namiotach. Pierwszy przymrozek oznacza, że nie będzie już komarów choć i tak nie było ich dużo.

Śniadanie, kawa, zdjęcia, pakowanie i w drogę!

7:05

Zdjęcia zrobione, spakowany, czas ruszać! Dziś łatwy 12 km odcinek wiec spokojnie wliczając zdjęcia po drodze powinienem dojść na obiad.

13:04

Wszystko zgodnie z planem, bez niespodzianek, doszedłem na obiad. Teraz odpoczynek z kubkiem herbaty i będę spokojnie polował na ładne widoki czekając jednocześnie na aktualizacje prognozy pogody.

Większość ludzi omija to schronisko i idą dalej do Salka ale to jest łącznie 25 km z Alesjaure. Dla mnie z tym obciążeniem za daleko, zresztą i tak mam rezerwacje więc nie mogę już nic skrócić.

Rozwija się powoli koncepcja kolejnych wypadów.

15:46

Prognoza na jutro: rano pochmurno a po południu leje w związku z czym wypad ze schroniska nastąpi wcześnie rano tak aby znów dojść na obiad i przeczekać najgorsze. Nie ma prognozy na pojutrze, o tym jak będzie w środę dowiem się w Salka.

Stąd dwa lata temu szedłem do Nallo … to była katastrofa 😉 

Tjaktja
Tjaktja

18:28

Doszło sporo osób. Gdzieś do 15:00 wydawało się, że schronisko będzie puste bo wszyscy idą dalej ale jednak będzie pełno. Generalnie na szlaku jest 3, 4 razy więcej ludzi niż dwa lata temu, byli nawet rowerzyści co nie ukrywam było dla mnie dużym zaskoczeniem bo ciężko mi sobie wyobrazić transport całego wyposażenia na rowerze w tym terenie.

Z pandemicznego punktu widzenia można powiedzieć, że to inny świat, tu pandemii nie ma gdyby tylko patrzeć na zachowania ludzi. Oczywiście wszędzie są wywieszki co robić i jak ale wygląda na to, że mało kto się tym przejmuje. Przykład: STF wymaga kupowania fizelinowych prześcieradeł i poszewek na poduszki i koce, które są w standardzie na łóżkach mimo iż śpi się we własnym śpiworze. Dopiero w tym schronisku obsługa „kazała” je kupić. W poprzednich dwóch nikt nie zwrócił na to uwagi, zobaczę co będzie dalej. Pomijam już, że to pseudo ochrona.

19:19

Ostatnie zdjęcia zrobione, pyszny krem pomidorowo-paprykowy skonsumowany przegryziony suchym chlebem z musztardą, można iść ogarniać wyro. Jutro zakładam, że wstanę przed 6, zjem, spakuje się i śmigam do Salka!

24.08 Tjaktja – Salka

Kungsleden trek map

6:27

Zaspałem ale noc była ciężka, prawie nie spałem, nie wiem dlaczego. Nie pamietam momentów wybudzania, miałem wrażenie jakbym nie spał całą noc.

Kawa i owsianka miło rozgrzewają żołądek. 

Wczoraj wieczorem przyszły dwie dziewczyny z Nallo czyli zrobiły tą samą trasę co ja dwa lata temu tylko w przeciwnym kierunku. Mówiły, że ledwo doszły a ktoś im powiedział, że to trasa na dwie godziny. To wg mnie kompletny brak albo wiedzy albo odpowiedzialności albo obu na raz. Brak odpowiedzialności leży też po stronie STF bo nie potrafią dopilnować żeby ludzie opiekujący się schroniskami mieli wiedzę o drogach dochodzących do schronisk. To jest minimum, o które trzeba zadbać a nie o prześcieradła! Na pewno napisze po powrocie do STF .. co z tym zrobią nie wiem.

12:10

Spokojny trek w bardzo dobrej pogodzie … choć mało fotograficznej 😉

Teraz kawa, jakiś posiłek za godzinkę i coś napiszę.

To przyszło dość nieoczekiwanie – bateria w zegarku umiera, musiałem go uśpić 😐 

14:35

Zaczęło padać, kupiłem piwo i dostałem czekoladę za usługę kurierską 😉 Mam dostarczyć baterie do Singi. Nie będzie to najszybszy serwis kurierski na świecie ale najpewniejszy!

Za chwile dla rozgrzewki pójdę powalczyć w drewutni, trzeba troszkę zapalić w pokoju bo przez wilgoć odczucie chłodu jest większe.

Przy tej pogodzie nie ma po co nawet za okno wyglądać – jest perfekcyjna szarówka!

Ludzie się zchodzą i wyglada na to, że znów będzie pełne schronisko. Spodziewam się luzu dopiero za Singi bo wszyscy, z którymi zagadałem robią klasyk czyli Abisko – Nikkaluokta. Pogoda na koniec tygodnia wyglada bardzo optymistycznie ale na razie nie zapeszam!

Już druga osoba pyta mnie czy mam łącze satelitarne widząc jak pisze na telefonie 😉 

19:55

Właśnie był helikopter ratunkowy po starszego pana, który uszkodził nogę :/ … stąd nie ma innej ucieczki!

25.08 Salka – Singi

Kungsleden trek map

6:50

Oj dziś pospałem a padłem zaraz po 21-szej! Dopiero śniadanie wstawiam … na szczęście przede mną najkrótszy odcinek czasowo więc nie mam pośpiechu. Pogoda rano jest trochę niepewna czyli może padać ale nie musi, chmury jednak sugerują, że może. Okoliczne szczyty przyprószyło w nocy kolejną warstwą śniegu. Po śniadaniu wyjdę z aparatem.

12:47

Na miejscu i przesyłka dostarczona! Dziś pogoda była rewelacyjna po drodze … no może trochę za bardzo wiało 😉 Teraz kuchnia, penne alla bolognese i kawa!

14:06

Pogoda jest dziś fantastycznie fotograficzna! Nie wiem jeszcze jak będzie z długim czasem bo bardzo wieje ale musze sprawdzić bo chmury są fantastyczne. 

Na jutro rano prognoza wyglada tak, że brak kremu z filtrem może stanowić mały problem 😉 Muszę poprosić o prognozę na 4 dni bo wchodzę w nową cześć szlaku, której nie znam. 

20:52

W kozie delikatnie trzeszczy i tylko od tego trzeszczenia robi się przyjemnie ciepło. Jest duża szansa, że zaraz odpadnę 🙂

Całkiem dobry dzień zdjęciowy dziś był, udało się zrobić kilka „klatek” na długiej ekspozycji mimo tego wiatru. Wszystko wyglada dobrze ale dopiero na dużym ekranie zobaczę detale.

Jutro 5 godzin na butach do Kaitumjaure … ale jak się potwierdzi prognoza to może być i dłużej z przerwami na zdjęcia. Bardzo jestem ciekaw co przede mną …

26.08 Singi – Kaitumjaure

Kungsleden trek map

5:53

Zabieram się za robienie śniadanka, dziś między innymi jajecznica po meksykańsku 😉 i pół litra herbaty!

Poranek na razie zgodnie z prognozami, minimalna ilość chmur, piękny błękit i nawet księżyc widać. Słońce oczywiście już dawno wzeszło bo ok 4 nad ranem. Dni są wciąż dłuższe niż noce.

11:55

Ależ piękny trek! Tą cześć szlaku widzę po raz pierwszy i jeszcze ta pogoda! Jutro ma być tak samo! 

Obiad, kawa, odpoczynek a potem jeszcze zejdę nad rzekę na zdjęcia!

14:44

Chodzenie tutaj do strumienia po wodę to jak dodatkowy trek 😉

18:48

Okolica przepiękna, pogoda rewelacyjna …. chwile chodziłem nad wodą ale długo nie dało się robić zdjęć w jednym miejscu bo komary przylatywały na kolacje. Jednak wciąż ich jest trochę.

Schronisko kameralne, pięknie położone i nie ma dużo ludzi. Tak się w sumie spodziewałem bo większość robi jednak klasyczny odcinek.

Kungsleden - Kaitumjaure
Kungsleden – Kaitumjaure

Jutro 4 godzinki marszu do kolejnego schroniska tym razem nad jeziorem i znów będzie piękna pogoda więc zakładam, że wyżyje się fotograficznie 😉

Teraz kolacja i chyba koniec na dziś. Jeszcze dwa dni treku potem prysznic i stek z renifera! 😉

27.08 Kaitumjaure – Teusajaure

Kungsleden trek map

6:02

Już dawno przed 6 rano nie robiłem zdjęć ale krajobraz jest tu wyjątkowy a dziś okraszony kolorami bezchmurnego poranka … gdyby nie zimno można by stać i się patrzeć bez końca!

Gorąca herbata na start, owsianka z malinami i trzeba się będzie powoli pakować. Co prawda dzisiejsza trasa jest krótka ale zakładam, że będą częste przystanki na zdjęcia 😉

11:42

Nie będę już pisał o pogodzie bo sami widzicie na zdjęciach co się działo … i na ostatni dzień treku będzie identycznie! 

Muszę powiedzieć, że to dwa najpiękniejsze odcinki szlaku jak do tej pory. Przepięknie położone oba schroniska, obie trasy malownicze z pięknymi widokami i zmiennym krajobrazem … gdyby nie kamienie na szlaku szło by się z głową podniesioną i rozglądało na boki!

Od 2 dni czyli od Singi idzie ta sama grupa ludzi i spotykamy się w kolejnych schroniskach już prawie jak starzy znajomi 😉 

Jutro rano trek zaczyna się od przeprawy łodzią przez jezioro, potem będzie sporo pod górę a na sam koniec strome zejście do schroniska … i koniec! Pierwsza cześć w końcu będzie zrobiona!

17:34

Zjadłem Szwedzkie parówko-kiełbaski z puszki … no zaskakująco przyswajalne. Spodziewałem się czegoś gorszego. Zaznaczam od razu, że nie wiem z czego były 😉

Biorę aparat i coś może ustrzelę. Zachód zapowiada się wyjątkowo ładny bo tuż nad jeziorem więc też może coś się uda ciekawego zrobić.

18:21

Kolejna osoba z rozwaloną nogą :/ tym razem kolano, ledwo dziewczyna idzie … chłopaki będą jej dźwigać plecak. Wsiadają do łodzi wiosłowej i płyną dziś na drugi brzeg rozbić namiot ale przed nimi jutro trudne 14 km … współczuje 🙁 Dostali na drogę prochy p-bólowe i p-zapalne, akurat miałem dość mocne w apteczce.

28.08 Teusajaure – Vakkotavare

Kungsleden trek map

5:20

Powoli trzeba robić śniadanko i się pakować bo przeprawa jest o 7:00. Wczoraj obsługa mówiła coś o możliwości zrobienia dwóch porannych kursów bo sporo ludzi wpisało się na rano. Prawdopodobnie wszyscy chcą zdążyć na autobus o 14:35. Ja wsiadam do niego dopiero jutro. Do Kiruna daleko nie jest ale z przesiadką jazda zajmie 6 godzin więc zostawiłem tą przyjemność 😉 na kolejny dzień.

12:45

Na miejscu i … koniec treku! Trochę ulga i trochę smutno, zmęczenie wymieszane z rozczarowaniem, że to koniec. Ostatnie schronisko jest tuż przy drodze, na przeciwko znak przystanku autobusowego brutalnie oznajmia powrót do cywilizacji. Ostatnia noc i jutro powrót do Kiruna choć ten powrót będzie długi bo komunikacyjnie jest tu dramat. Niby dwa spore miasta Gallivare i Kiruna a dostać się z jednego do drugiego nie jest łatwo. Miałem jechać jutro autobusem z Vakkotavare o 14:35 ale wyjadę 9:50 i może uda się zapłać pociąg do Kiruna o 13:10 … co prawda serwis online pokazuje, że nie ma miejsc ale może akurat się poszczęści. W sumie chyba wole przeczekać w Gallivare i zjeść normalny obiad.

18:02

Na chwile koniec z pisaniem, jutro powrót, prysznic (!!!) i zacznę wpisy z Lofotów w poniedziałek!

29.08

Jeszcze małe podsumowanie.

Dziewczyna z kolegami zrobiła te 14 km, co prawda bez obciążenia ale jednak dała radę. Prochy trochę chyba pomogły! Mieli robić dalszą część szlaku jeszcze … nie uda się już. To pokazuje, że o ile sam szlak technicznie trudny nie jest bo nie ma np wspinaczki to obciążenie plecaka, mokre kamienie i deski na torfowiskach podnoszą ryzyko kontuzji. Trzeba cały czas kontrolować gdzie i jak stawia się stopę. Planuję zrobić opis techniczny tej części szlaku i na pewno go tu opublikuję.

Podróż do Kiruna nie obyła się bez przygód 😉 Pojechałem porannym autobusem licząc na ten pociąg o 13:10, który jednak okazał się autobusem zastępczym. Biletów nie można było wczoraj kupić online jak i u kierowcy w autobusie co jest kuriozalne bo miejsca wolne były i terminal do płacenia również. Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby w Skandynawii, które na pytanie czy mówią po angielsku odpowiedziały przecząco. Kierowca oczywiście też bez problemu komunikował się w tym języku i jak się potem okazało rozumiał również po Polsku 😉 Wymieniliśmy kilka zdań, z których jedno moje było zakończone słowem “help” i usłyszałem “sit down and don’t worry” (siadaj i się nie martw) … no i pojechałem do Kiruna bus-stopem 😉

To ostatni mój trek z dużym obciążeniem! Samo jedzenie plus sprzęt foto dołożyły ok 7 kg do wagi plecaka. Z aparatu oczywiście nie zrezygnuję ale zdecydowanie ograniczę ilość wyposażenia i częściowo wymienię cięższe elementy na lżejsze. To samo z jedzeniem, nie ma potrzeby brania wszystkich 3 posiłków na dzień mając po drodze sklepy, w których można się zaopatrzyć. Na ultra-light nie przejdę 😉 ale target to 12 -15 kg maksymalnie!


Jeśli dotrwaliście do końca to oczywiście zachęcam do przeczytania pozostałych wpisów ze szlaku a szczególnie do zakupu albumu w formie ebooka, który jest podsumowaniem fotograficznym czterech wypraw. Zebrałem w nim najlepsze zdjęcia, których tu na blogu nie ma! Jest kilka w moim portfolio na stronie tomaszsusul.pl ale też nie wszystkie. Wystarczy kliknąć na poniższe zdjęcie aby trafić do Apple Books.

back